O wydostawaniu się z ciemnych głębin O wydostawaniu się z ciemnych głębin O wydostawaniu się z ciemnych głębin
Adam Majewski

O wydostawaniu się z ciemnych głębin

Po wybuchu pandemii „wirusa z Wuhan” świat zamarł. Człowiek stał się en passant nurkiem opadającym w głąb akwenu, gdzie słabnie strumień światła słonecznego. Ograniczenia epidemiczne mogły się kojarzyć z freedivingiem, były jak zejście na wstrzymanym oddechu ku ciemnej i głuchej głębinie.

Polowanie na podwory Polowanie na podwory Polowanie na podwory
Michał Piotrowski

Polowanie na podwory

Kryją się w gąszczu. Otoczone morzem pokrzyw, żywopłotami z dzikich jeżyn, armią przeciskających się do światła drzewnych samosiejek. Kiedy się zbliżasz – łypią na ciebie ponurą nicością okien, zioną chłodem zgrzybiałego wnętrza. Ale możesz być spokojny: nic ci nie zrobią. Od dawna nie żyją.

<i>Horror vacui</i>, czyli szkoda, że państwo to słyszą <i>Horror vacui</i>, czyli szkoda, że państwo to słyszą <i>Horror vacui</i>, czyli szkoda, że państwo to słyszą
Kornelia Sobczak

Horror vacui, czyli szkoda, że państwo to słyszą

Pomysł, żeby podczas transmisji z meczu ktoś opowiadał nam to, co właśnie oglądamy, był właściwie koniecznością – choćby dlatego, że w pionierskich latach transmisji telewizyjnych naprawdę nie było zbyt wiele widać.

Polska różnorodność w trójmiejskiej soczewce Polska różnorodność w trójmiejskiej soczewce Polska różnorodność w trójmiejskiej soczewce
Wojciech Markowski

Polska różnorodność w trójmiejskiej soczewce

Tegoroczny Trójmiejski Marsz Równości był wydarzeniem szczególnym. Po raz pierwszy manifestacja przeszła pod patronatem oficjeli wszystkich trzech miast. I nastąpiło to w momencie równie przełomowym dla trójmiejskiej historii: kiedy Gdańsk, Sopot i Gdynia nie mają prezydentów, lecz prezydentki.

Łydki Grealisha Łydki Grealisha Łydki Grealisha
Małgorzata Ogonowska

Łydki Grealisha

Bo czyż łydka […] nie jest na wskroś literacka? Czyż – jako figura poetycka, potencjalne pars pro toto najrozmaitszych całości, motyw przewodni opowieści, metafora, symbol, nieodzowny element niejednej alegorii – nie łączy świata literatury i świata sportu w sposób niebudzący wątpliwości?

Było ich trzech Było ich trzech Było ich trzech
Bartosz Filip

Było ich trzech

Wspomnienie pięknego gola powróciło w momencie erotycznej epifanii, scalając się w jedno z odczuciem rozkoszy. Nawet coraz większe dawki heroiny nie pozwalały Rentonowi poczuć chociażby namiastki tego, co przeżył 11 czerwca 1978 roku.