Rzut oka na ciało i cień
Grudzień 2024. Gdańsk rozszalał się w świątecznym gwarze. Podłączony do zasilania z kolorowych lampek, nasycony zapachem jedzenia gotowanego na wolnym powietrzu, rozgadany i zaczerwieniony po świątecznych grzańcach, stał się sceną dla sztuki, która choć odbywa się zazwyczaj przy zgaszonych światłach
Poetyckie stosunki polsko-amerykańskie
Poezja zawsze była niszą. O ile kiedyś jej pozycja mogła się wydawać silniejsza ze względu na silniejsze odgórne zaangażowanie instytucji państwowych, o tyle dzisiaj całkiem obiecujące jest oddolne zaangażowanie tych, dla których poezja nie jest jednak czymś durnym.
Z emergetykiem do kościoła
Podczas koncertów błądziłem zmysłami po budynku. Niektóre dźwięki, pokonując drogę od źródła w głąb kościoła, nabierały wyraźnie fizycznej tężyzny – od szeptu po łoskot. Miewałem wrażenie, że jeśli się odwrócę, to będę w stanie śledzić je gołym okiem mimo zmierzchu gęstniejącego wśród filarów.
Spokojnie już było. Ale może jeszcze będzie
Na Długiej pomalowany na niebiesko mim podaje dłoń dwójce dzieci, ich rodzice kręcą scenkę telefonem. (…) przy tej samej Długiej, w siedzibie programu Gdańsk Miasto Literatury, zaczyna się dyskusja o wojnie. O tym, że znana nam, bezpieczna, przewidywalna epoka właśnie się skończyła.