Chłopaki nie wiedzą, że piszę o nich tekst
Z boiska co rusz dobiegają okrzyki i zawołania w różnych językach, których nie potrafię nazwać. Ale nie muszę znać słów, aby rozumieć, które z nich są okrzykami radości, które komunikują coś pozostałym członkom drużyny, a które są wkurzone, bo nie podałeś, jak miałeś podać. Łączy nas piłka?
Moc wody
Poznałem moc wody pewnego słonecznego dnia lata. Miałem jakieś szesnaście lat i kąpałem się w Bałtyku. Wysokie fale gwałtownie załamywały się, szumiąc i pieniąc na grzbietach. To była dobra zabawa: pływać z nimi, przebijać je sobą na wylot, próbować je przeskakiwać.
Pisanie totalne Stanisławy Przybyszewskiej
Gdański tramwaj Stanisławy Przybyszewskiej – już nie jeździ. Dom Kultury, którego była matronką, SM „Morena” oddała pod patronat Jana Pawła II. Miejsce pochówku na cmentarzu na Chełmie – nie istnieje. Ulicy w Gdańsku – nie ma. Przybyszewska uległa entropii, został tylko kamień, głaz, jak wyrzut…
To nie jest kolejny tekst o trudach pracy w kulturze…
Tych w ciągu kilku ostatnich lat napisano dziesiątki. By nie narażać się na zarzut gołosłowności, pozwolę przemówić tytułom niektórych z nich – znać, że coś jest na rzeczy. Postawię jednak śmiałą tezę, że wcale NIE JEST TAK ŹLE.
O zachwycie i o chaszczach
Kiedy na początku lutego wybieram się do parku, owiane złą sławą olchy właśnie kwitną. Kwitną też wierzby i leszczyny. Fiolet olchowych kwiatostanów miesza się z żółcią kwitnącej leszczyny. Kolor budzi radość, ale tak masowe kwitnienie na początku lutego wzmaga niepokój związany ze zmianami klimatu.
Po drugiej stronie tekstu
Tekst został zainspirowany postawą Czytelniczki Magdaleny Sz., której serdecznie dziękuję za wkład intelektualny i finansowy włożony w książki moje oraz koleżanek i kolegów.
Najwspanialsze, co może spotkać po śmierci
Co pewien czas dzwoniliśmy do siebie. Rozmawialiśmy głównie o literaturze, dużo było przy tym śmiechu. Paweł Huelle miał dowcip ostry jak chili, jednocześnie subtelny niczym woń dobrego koniaku. A ja nie oddzwoniłem na jego ostatni telefon.
Aż nadeszło rytualne: Are you from?
Błysk oka, słowa szybkie jak cięcie noża mogą się stać opowieścią, która siedzi w tobie uporczywie, boli, jak dziwnie długo gojąca się rana. Mam tak po pewnym spotkaniu sprzed dwóch miesięcy w japońskiej restauracji w Amsterdamie.
Koszty pisania
Jeśli chcesz pisać książki, musisz porzucić partnera lub partnerkę, dzieci, pracę na etacie, wyobrażenia o szczęściu i zwykłym domu, zdrowe nawyki żywieniowe, pory aktywności i snu, dotychczasowe życie towarzyskie.
Redaktor
Moja mama Marianna (z domu Kiszowara) w trudnych chwilach pocieszała słowami: „Jakoś to będzie”. Dla mnie były to naiwne, wiejskie mądrości, w duchu się zżymałem. No bo co to znaczy, że jakoś to będzie?