Głos Głos Głos
Jacek Szafranowicz

Głos

Są dni kiedy żałuję
że zabrałem głos
Raz wypowiedziałem się
na głos

Żart Żart Żart
Jacek Szafranowicz

Żart

Najgłupszy żart jaki znam leci tak:
wyśpisz się w grobie. Ale kiedy
Ten żart obrócił się w dramat
tego nie potrafię ustalić.

[Na początku opowieść…] [Na początku opowieść…] [Na początku opowieść…]
Wojciech Boros

[Na początku opowieść…]

Na początku opowieść była Słowem.
„Księżyc” oznaczało noc.
Światło explodowało jak słodkie amerykanki
i jasny chleb z piekarni na Dąbrowszczaków.

[Musiałem zobaczyć Ciebie…] [Musiałem zobaczyć Ciebie…] [Musiałem zobaczyć Ciebie…]
Wojciech Boros

[Musiałem zobaczyć Ciebie…]

Musiałem zobaczyć Ciebie,
z którego powstałem w dziś.
Wczoraj byłeś Moje, które trzeba było spalić na rozstajach
gdzieś za liceum, by rytuał się domknął.

Nie-miejsca i poezja rozpadu Nie-miejsca i poezja rozpadu Nie-miejsca i poezja rozpadu
Adam Majewski

Nie-miejsca i poezja rozpadu

Nie-miejsca są nieobecne w kulturowej topografii Gdańska, a stanowią niewidzialną skleinę między kolejnymi warstwami tego tortu. Są ważne dla miasta! Na wierzchu powstaje coś nowego. To wisienka na torcie w postaci mirażu teraźniejszości. Wiersze są po to, aby demontować tę strukturę.

Żaden Żaden Żaden
Jacek Szafranowicz

Żaden

Chcąc nie chcąc, żyję, ale nie do końca dają mi żyć – z płatnościami, rachunkami, z pytaniami,