Podróżowanie
Podróżowanie samo w sobie jest celem. To bardzo proste. Nie trzeba się już więcej nad niczym zastanawiać, jak tylko nad tym, skąd wziąć na to kasę i jak się tu czy tam dostać. To przynosi ulgę.
Podróżnik do wynajęcia
W dzieciństwie wierzyłem, że trzymamy jajka w lodówce, ponieważ w cieple wyklułyby się z nich kurczaki. Kiedy miałem osiem lat, ukradłem jedno i schowałem pod poduszką. Przez kilka kolejnych nocy zasypiałem – na rozkładanym fotelu, jednoosobowym i w kolorze zgniłej trawy – głaszcząc gładką skorupkę.
Stojąc na ramionach olbrzymek
Choć wychowana na literaturze podróżniczej i reporterskiej, nie miałam dobrych kobiecych wzorców. To mężczyźni ruszali w nieznane. Świat, o którym czytałam, który oglądałam w telewizji, był opisywany męskim głosem i z męskiej perspektywy. Dopiero wiele lat później zaczęłam odkrywać historie kobiet.
Czy będziesz wiedział, co przeszedłeś?
Raz zapodziała się na kilka lat, na szczęście potem się odnalazła. Mapa Polski, na której od dzieciństwa (to jest od roku 1986) zaznaczałem kółkami miejsca, w których byłem. Tak to się zawsze odbywało – chciałem być, byłem, a potem miałem to w pamięci.
Sex on the beach
Cholera jasna, Jolka! Czemu nie odbierasz? Masz pojęcie, gdzie ja w ogóle jestem? Musisz mnie stąd wyciągnąć. Mu-sisz-coś-zro-bić!!! Słyszysz mnie! Za tydzień odbierz ten pieprzony telefon!
Cisza, czyli poszukiwanie
Zgodnie z retoryką prasy drugiej połowy XIX wieku dźwięki są największym wrogiem ludzi pracujących (przez owych ludzi pracujących rozumie się pracujących umysłowo mężczyzn i określenie to nie ma w tym dyskursie związku z robotnicami i robotnikami fabrycznymi czy rzemieślnikami i rzemieślniczkami).
Ambulans jedzie na wieś
Recenzja książki Aleksandry Kozłowskiej Ambulans jedzie na wieś. Śladami wędrownych wyrwizębów (Znak, Kraków 2024).
Kaszuby w stylu noir. Fotoesej
W kaszubskim lesie przeważają ciemne miejsca. Mrok sprawia, że człowiek czuje się tam zagubiony, choć wcale nie stracił orientacji w terenie. Panami tego lasu są małe zwierzęta: owady, gryzonie, gady, ledwo dostrzegalne, więc trudne do nazwania. Igrają wśród drzew i runa, jak światło i cień.
Dziennik podróży z Gdańska do Kijowa i Charkowa
Żeby było jasne – jestem za tym, żeby jak najwięcej ludzi zajmowało się wojną Rosji przeciwko Ukrainie jako swoją prywatną sprawą. Zanim wojna zajmie się nami. Cały czas niech jednak wraca pytanie: Kim jestem wobec ludzi doświadczających tej wojny na co dzień, czy nie próbuję mówić zamiast nich?