Wrzesień, schyłek lata, w tym roku wyjątkowo gorący. Dla większości z nas to już koniec wakacji, urlopów, powrót do codzienności. Wchodzimy w złotą, choć skromną, polską jesień, która dla wydawnictw i innych podmiotów związanych z rynkiem książki jest okresem wytężonej pracy – bo to czas premier, targów książki, domykania planów na kolejny rok.
A w wypadku wielu małych, niezależnych oficyn, dzięki którym czytelnicy mają dostęp do zróżnicowanej oferty lekturowej – od prozy i poezji przez eseje i publikacje popularnonaukowe po książki o sztuce i literaturze – czas podejmowania decyzji, czy mimo wszystko trwać dalej w rozdarciu pomiędzy przeświadczeniem o zasadności i istotności wydawania książek w danym profilu a świadomością, że jedzie się już na oparach możliwości finansowych, sił fizycznych i psychicznych. Wokół tego problemu ostatnio robi się głośno, a to za sprawą rozmów o kompleksowej ustawie o książce.
Nie będziemy go jednak teraz poruszać, bo wszystko, co do tej pory napisaliśmy, to wstęp do innego tematu, ściśle związanego z funkcjonowaniem książek w obiegu czytelniczym i możliwościami docierania do rzetelnych omówień produkcji wydawniczej. Na przednówku okresu bogatego w premiery chcemy zaproponować refleksję o refleksji, zadumę nad interpretacją i analizą. Pisząc wprost: proponujemy wrzesień z krytyką literacką (i nie tylko).
Zastanowimy się nad kondycją krytyki, krytyczek i krytyków, jej i ich przyszłością, opublikujemy, a jakże, garść recenzji i omówień.
Zapraszamy do lektury!