Zrządzeniem słów

Afisz autorstwa Wojciecha Borosa, zapraszający na spektakl „Lampka przy biurku”, pierwszą publiczną prezentację grupy (archiwum autora)
Afisz autorstwa Wojciecha Borosa, zapraszający na spektakl „Lampka przy biurku”, pierwszą publiczną prezentację grupy (archiwum autora)

O Inicjatywie Poetyckiej „ALMANACH” (1993–1997)

 

Z faktami nie ma co dyskutować: od zarania dziejów ludzie mieli tendencję do grupowania się wokół ognisk i opowieści. Poeci i poetki nie stanowią tutaj wyjątku, choć dzisiaj coraz trudniej natrafić na grupy poetyckie z prawdziwego zdarzenia. Z czego to wynika – trudno powiedzieć.

Być może obecnie kwestia potencjalnego debiutu na łamach staroświeckiej prasy albo w na wskroś nowoczesnym internecie stała się na tyle prosta, że grupy piszących nie są tak atrakcyjne jak kiedyś, gdy były czymś na kształt sceny ułatwiającej pierwsze publikacje czy też późniejsze debiuty książkowe. Być może nie ma w nas już takiej chęci dowiadywania się co tydzień czy dwa, co tam komuś się w duszy wije. Być może popularność grup poetyckich była odpryskiem jakiejś ówczesnej – dwudziestowiecznej – skłonności do tworzenia związków, partii oraz kolektywizacji życia na szeroką skalę. A może po prostu tak się czasem ustawiają planety albo kolejka do sklepowej lady, że grupa zawsze się tworzy w związku z. 

Jedno jest pewne: 20 marca 1993 roku we wczesnych godzinach popołudniowych w gdańskiej kawiarni „Palowa” zaczął się ferment, który doprowadził do powstania trójmiejskiej Inicjatywy Poetyckiej „ALMANACH” (1993–1997).

Grupa ta skupiła się wokół cotygodniowej, środowej, wieczornej audycji „Poezje, które lubisz”, emitowanej wówczas na antenie Radia Gdańsk. Ten piętnastominutowy program prowadziły Adriana Niecko oraz Marzena Szymańska (zm. 2014). Audycja opierała się przede wszystkim na utworach poetyckich nadsyłanych przez twórców i twórczynie w różnym wieku, głównie z Wybrzeża, choć dość często pojawiały się również teksty z innych części kraju. Wybrane utwory były prezentowane na żywo przez Adę i Marzenę, a czasem przez aktorów; wybierano też wiersz tygodnia, co później wiązało się z publikacjami tekstów w prasie codziennej. Wiersze te lądowały między innymi w efemerycznej darmowej gazecie „Sonda” oraz w istniejącym do dziś „Super Expressie”. Ja o audycji dowiedziałem się przypadkiem, a moje teksty wysłał tam w 1992 roku (bez mojej wiedzy) dobry licealny kolega Sławomir Męczykowski. 

Pomysł stworzenia grupy poetyckiej skupionej wokół PKL rzucił w eter poeta z Gdańska Mariusz Pankowski, a jej nazwę w ostatecznym kształcie zaproponował Lech „Loffo” Landecki – i było to na trzecim spotkaniu naszego grona. „Klub Poetów” – jak określiła nas w krótkiej notce w dziale „Kronika kulturalna” bodajże „Gazeta Gdańska” (pierwszy prasowy wycinek, którym dysponuję w moim domowym archiwum, nie ma żadnego opisu i nie wiem, skąd został wycięty), zapowiadając drugie spotkanie w kawiarni NOT „Dom Technika” 3 kwietnia 1993 roku – nie przetrwał więc długo. Sama audycja po kilku latach przeniosła się do prywatnego Radia Eska Nord, mającego wówczas siedzibę w redłowskim Klifie (była tam już emitowana co niedzielę po godzinie dwudziestej od 1996 roku, co potwierdza „Super Express”, w którym publikowano rubrykę „Wiersz tygodnia”), gdzie dokonała żywota w kwietniu 2000 roku – z dnia na dzień, bez zapowiedzi i pożegnania. Ostatnimi prowadzącymi audycję byli: Marzena Szymańska oraz Wojciech Boros, który zastąpił w tej roli Adrianę Niecko, będącą wówczas jedną z prowadzących „Teleexpress”. 

Dość trudno byłoby dzisiaj zrekonstruować w stu procentach, kto się pojawił na spotkaniu w Palowej, ale prawie na pewno byli tam wspomniani już: Adriana Niecko, Marzena Szymańska, Wojciech Boros, Lech „Loffo” Landecki, a ponadto Marek Maganiusz Kielgrzymski, Mariusz Marek Wnuk, Beata Miller, Mariusz Raca, Jerzy Skarżyński (zm. 2019) i jeszcze kilka innych osób. Większość oczywiście stanowili ludzie piszący wiersze oraz próbujący (nieliczni) swoich sił także w prozie. Po drugim spotkaniu pada propozycja kontynuacji działań w rytmie cotygodniowym, a ponieważ kawiarnie są dla nas po prostu za drogie, gdyż na spotkania przychodzą głównie studenci oraz studentki miejscowych uczelni, widujemy się w prywatnych mieszkaniach: Landeckiego (Gdańsk) oraz Kielgrzymskiego (Gdynia, potem Gdańsk). 

Pierwszą siedzibą z prawdziwego zdarzenia, w której Inicjatywa Poetycka „Almanach” mogła się poczuć jak u siebie, była niewielka sala w hali sportowej w Sopocie przy ulicy Haffnera. Pojawiliśmy się tam na początku 1994 roku, o czym można przeczytać w relacji pióra Katarzyny Piotrowskiej, która na łamach „Wieczoru Wybrzeża” z 21 marca 1994 roku omawia jedną z imprez poetyckich Inicjatywy, a dokładnie – wręczenie pierwszych Złotych Alm (za rok 1993). Ostatecznie lądujemy jednak w schronie przeciwlotniczym mieszczącym się w Szkole Podstawowej nr 19 w Gdyni-Redłowie – i nazywamy go po prostu Schronem Poetyckim – gdzie przetrwamy od drugiej połowy 1994 roku do końca naszych działań literackich Inicjatywy, czyli do marca 1997 roku. To tam właśnie odbędą się nasze najwcześniejsze wieczory poetyckie, w których zaprezentujemy się po kolei szerszej publiczności, złożonej głównie z bliższych i dalszych znajomych. 

Pierwszą publiczną prezentacją możliwości twórczych naszej grupy był amatorski spektakl poetycki Lampka przy biurku, w całości oparty na tekstach poetów oraz poetek Inicjatywy. Wieczór odbył się we Władysławowie 21 sierpnia 1993 roku w miejscowym muzeum im. Hallera, w którym pracował wówczas współtworzący grupę Mariusz Raca, poeta z Mikoszewa.

Ręcznie wykonany i odbity na ksero plakat zapraszający na spektakl wieszaliśmy nielegalnie wzdłuż plaży dosłownie na kilka godzin przed występem. Byliśmy przekonani, że wszystko skończy się prezentacją dla kilku, może kilkunastu osób, tymczasem w muzeum pojawiło się o wiele więcej ludzi. Występ został przyjęty bardzo dobrze i zakończył się długą rozmową z częścią publiczności. Spektakl był w całości pomysłem Ady oraz Marzeny, które z bandy niesfornych poetów i poetek umiały wykrzesać coś, co pozwoliło nam na zaprezentowanie naszych tekstów w niebanalny sposób. To doświadczenie zbliżyło nas do siebie i pozwoliło działać przez kolejnych parę lat.

Jesienią 1993 roku Adrianie Niecko – dzięki temu, że pracowała w TVP Gdańsk – udało się wraz z Marzeną Szymańską zaproponować scenariusz programu poetycko-muzycznego pod tytułem Mój świat. Był to niespełna dwudziestominutowy program złożony z wierszy: Wojciecha Borosa, Wojciecha Dylickiego, Marka Maganiusza Kielgrzymskiego, Dariusza Krausego, Lecha „Loffo” Landeckiego, Beaty Miller oraz Marka Mariusza Wnuka. Całość została nagrana na plaży w Gdyni-Redłowie oraz na ulicach Gdyni. Można powiedzieć, że był to swoisty stempel jakości, który ugruntował naszą „pozycję” w lokalnym świecie poetyckim. Emisja odbyła się na antenie TVP Gdańsk 26 grudnia 1993 roku o godzinie 19.10, a 27 grudnia wyemitowano powtórkę programu. Co ciekawe: do dziś jest on dostępny w archiwach gdańskiej Trójki, o czym się przekonałem osobiście parę lat temu. 

W marcu 1994 roku został rozstrzygnięty pierwszy wewnętrzny konkurs poetycki o Złotą Almę, który stworzyły Ada z Marzeną. Każda z osób piszących oraz pojawiających się na spotkaniach Inicjatywy mogła zgłosić pięć wierszy, na które głosowano tajnie, wybierając teksty nominowane do nagrody. Z nich wyłaniano potem, także w tajnym głosowaniu, utwory nagrodzone. Dzięki temu mieliśmy możliwość dokładniejszego wglądu w to, co tworzymy i jak na siebie poprzez pisanie wpływamy. Podstawą do tego typu działań były cotygodniowe spotkania, na których czytaliśmy nowe wiersze czy też fragmenty prozy, potem omawiając je, często w dość ekspresyjny sposób. 

Pod koniec roku 1994 w redłowskim Schronie Poetyckim ruszył cykl wieczorów poetyckich. Wstęp na te spotkania był wolny, a swoje pierwsze wieczory autorskie mieli tam między innymi Boros (2 grudnia 1994), Landecki (13 stycznia 1995) czy Tomasz Sudziarski (7 kwietnia 1995). W 1995 roku wystartowaliśmy z kolei z cyklem spotkań z poezją w nieistniejącej już kawiarni Kaprys w Gdyni, mieszczącej się przy ulicy Focha 28. To miejsce było dostępne dla szerokiej publiczności, a swoje wieczory miały tam zarówno osoby będące almanachowcami, jak i poetki oraz poeci spoza naszego kręgu, dzięki czemu Inicjatywa Poetycka „Almanach” docierała coraz dalej. 

Warto w tym miejscu podkreślić, że grupę współtworzyły także osoby niepiszące – w naszych szeregach byli ludzie zajmujący się na przykład fotografią, muzyką, sztukami plastycznymi czy też po prostu ci, którym było z nami po drodze. Łącznie w latach 1993–1997 przez Inicjatywę Poetycką „ALMANACH” przewinęło się około 60–80 osób. Grupa nigdy nie miała statusu formalnego, choć istniały plany, by przekształcić się w jakiś rodzaj stowarzyszenia, nie było też żadnych rytuałów przyjęcia, legitymacji etc.

Ciekawą sprawą wydaje się także to, że nie miała ona charakteru pokoleniowego, bo w spotkaniach i działaniach grupy brały udział zarówno roczniki siedemdziesiąte, jak i ludzie urodzeni w latach 1940–1969. Dość szybko dało się jednak zauważyć, że wytworzyło się coś na kształt rdzenia, złożonego z osób regularnie uczestniczących w spotkaniach roboczych, oraz licznych planetoid i komet, które pojawiały się na chwilę, by wkrótce zniknąć w innych kosmosach. Swoiste centrum tego małego wszechświata składało się z kilkunastu osób, do których zaliczyć należy: Pawła Baranowskiego, Jolantę Blaszkowską, Wojciecha Borosa, Marka Maganiusza Kielgrzymskiego, Dariusza Krausego, Lecha „Loffo” Landeckiego, Beatę Miller, Adrianę Niecko, Mariusza Racę, Jerzego Skarżyńskiego, Marzenę Szymańską, Mariusza Marka Wnuka, Jerzego Wilskiego. Na spotkaniach często pojawiali się także: Mariusz Jakimowicz, Krystyna Kożyczkowska, Dariusz Małczyński, Aleksandra Milewicz, Jarosław Pergoł… Nie sposób wymienić wszystkich – choćby z tego względu, że pamięć ma swoje prawa, część osób używała pseudonimów, a na analogowych zdjęciach w albumach z tamtych czasów brakuje wielu szczegółów.  

Nie da się też ukryć, że podstawowym spoiwem tej społeczności były przyjaźnie, przelotne romanse bądź poważne miłości, obficie podlewane poezją i alkoholem. Do legendy miejscowej bohemy przeszły niektóre z imprez w prywatnych mieszkaniach czy wyjazdowe wyprawy, na przykład na olsztyńskie spotkania Śpiewajmy Poezję, nie mówiąc o biwakach w Ostrzycach itp. Zdarzyło się, że na jednym z takich spotkań w falowcu przy Piastowskiej 100 pojawiło się koło czterdziestu osób z Almanachu oraz Grupy Poetyckiej „Wrzesień”, która działała w Trójmieście równolegle do Inicjatywy, począwszy od września 1994 roku. To również tworzyło podglebie dla poezji, a także naszego ówczesnego myślenia o świecie, no i wspólnych występów, które z czasem zaczęliśmy realizować poza strukturami owych grup. 

Kolejnym spektaklem poetyckim, który udało się stworzyć Inicjatywie, był program pod wszystko mówiącym tytułem Ja. Został on wystawiony w Szkole Podstawowej nr 19 w Redłowie w 1995 roku. Składał się z dwóch części. Pierwszą stanowił monodram Krystyny Kożyczkowskiej zatytułowany Poskromienie złośnicy II (wykorzystano w nim utwory: Wojciecha Borosa, Wojciecha Czarnockiego, Lilianny Incz, Marka Maganiusza Kielgrzymskiego, Lecha „Loffo” Landeckiego, Dariusza Małczyńskiego, Owczarka, a także Magdaleny Samozwaniec oraz Williama Szekspira). W drugiej części tego spektaklu poeci i poetki prezentowali się osobiście w następującej kolejności: Paweł Baranowski, Jolanta Blaszkowska, Darusz Krause, Jerzy Skarżyński, Aleksandra Milewicz, Marek Maganiusz Kielgrzymski, Lech „Loffo” Landecki, Wojciech Boros, Mariusz Jakimowicz, Dariusz Małczyński. Dokładna dzienna data prezentacji spektaklu uleciała mi z pamięci, ale z pewnością w przyszłości uda mi się to ustalić. 

Także w 1995 roku odbyła się oficjalna prezentacja czwórki almanachowych poetów na łamach miesięcznika „Litery”, który ukazywał się wówczas w Gdańsku, ale zasięg miał ogólnopolski. We wrześniowym numerze tego pisma zostały opublikowane pojedyncze wiersze Borosa, Kielgrzymskiego, Landeckiego oraz Wilskiego. Na szerszą prezentację ówczesnych dokonań całej grupy zabrakło miejsca. 

Rok 1996 stał się w pewnym sensie rokiem przełomowym w krótkiej historii Almanachu. Wówczas, w sierpniu, ukazał się debiutancki tom wierszy Marka Maganiusza Kielgrzymskiego pod tytułem Poezje. Była to pierwsza samodzielna książka poetycka kogoś, kto wywodził się z naszej grupy. W grudniu 1996 roku Wojciech Boros otrzymał główną nagrodę w konkursie Czerwonej Róży, czyli w najstarszym w tamtym czasie konkursie poetyckim w kraju. 

Zapał osób związanych z grupą wygasa i wczesną wiosną 1997 roku ALMANACH przestaje istnieć, choć formalnie nie zostaje rozwiązany, tak jak właściwie do życia nigdy oficjalnie powołany nie był.

Ostatnim fragmentem tej trójmiejskiej poetyckiej historii staje się efemeryczny Monolit Poetycki „Paraliż” (1997–1999), który – jak mówił wówczas jego ojciec, Lech „Loffo” Landecki – „powstał z «niczego», czyli teoretyzowania, i w niwecz się obróci…”. Monolit Poetycki „Paraliż” tworzyli: Anna Rachela Machałowska (Szczecin) oraz trójka gdańszczan: Boros, Kielgrzymski i Landecki. 

Podsumowując całość działalności Inicjatywy Poetyckiej „Almanach”, warto podkreślić, że tworzyła ona coś, co zdecydowanie było grupą poetycką w dwudziestowiecznym pojęciu tego słowa. Cotygodniowe spotkania, teksty teoretyczne, które uchodziły za programowe (na przykład Czym jest wiersz? Wojciecha Borosa, ale też inne), spektakle parateatralne oparte na własnych wierszach, prezentacje zbiorowe na łamach czasopism, programów TV oraz w radiu, cotygodniowa audycja radiowa, wewnętrzny konkurs poetycki (Złote Almy, trzy edycje w latach 1994–1996), cykle spotkań prowadzone przez ludzi z grupy, a także (nieudane) próby stworzenia antologii własnych wierszy – jasno to potwierdzają. 

Jeśli zaś chodzi o wiersze, które powstawały w latach 1993–1997 w ramach Inicjatywy Poetyckiej „ALMANACH”, to niewielką część z nich (dokładnie utwory sześciu osób) można znaleźć w antologii Galera Poetów Trójmiasta (Wydawnictwo PiT, Kraków 1999), której pomysłodawcami byli Ola Perzyńska i Wojtek Boros, wywodzący się odpowiednio z Grupy Poetyckiej „Wrzesień” oraz z Almanachu. Antologię zredagowała Anna Kajtochowa, a wstępem opatrzyła poetka i krytyczka literacka Ariana Nagórska. Jest to jedyna tak obszerna prezentacja młodych twórców oraz twórczyń z terenu Wybrzeża Gdańskiego z tamtego czasu. Książka ta jest praktycznie nie do kupienia, ale czasami pojedyncze egzemplarze można wyłowić gdzieś w odmętach internetu, więc jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć, co w duszach almanachowców oraz innych osób się wówczas wiło, tam znajdzie odpowiedź na to pytanie – czytając wiersze z końcówki XX wieku. 

Wojciech Boros

Wojciech Boros

Urodzony 10 kwietnia 1973 roku w Gdańsku, poeta. Zdobywca „Czerwonej Róży” (1996). Laureat Nagrody Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury (2013, 2018). W latach 2013–2014 wziął udział w austriacko-polskim projekcie artystycznym Josefa Trattnera „SOFA. Polnische sofafahrten / Z sofą po Polsce”. Jego wiersze były tłumaczone na język niemiecki, czeski, angielski, białoruski i ukraiński. Wydał tomy: Nierealit górski (1997), Jasne i Pełne (2003), Złe zamiary (2008), Pies i Pan (2014) oraz audiobook Pusta noc (2012 – w opracowaniu muzycznym Marcina „Emitera” Dymitera). Redaktor działu poezji w kwartalniku „Bliza” (od 2009), współpracował z dwumiesięcznikiem literackim „Autograf” (2000–2020), publikuje także w pomorskim magazynie artystycznym „Słowo” (od 2022). Organizuje wieczory poetyckie, konkursy jednego wiersza, slamy etc.

udostępnij:

Przeczytaj także:

Światy równoległe, światy splątane Światy równoległe, światy splątane Światy równoległe, światy splątane
Aleksandra Kozłowska

Światy równoległe, światy splątane

Liryczne pojedynki na słowa albo Gdynia slamem słynie Liryczne pojedynki na słowa albo Gdynia slamem słynie Liryczne pojedynki na słowa albo Gdynia slamem słynie
Wojciech Boros

Liryczne pojedynki na słowa albo Gdynia slamem słynie