Sufit podwieszany

Fotografia: Anna Rezulak
Fotografia: Anna Rezulak

Remont jest sytuacją wieloznaczną. W moim gdańskim mieszkaniu trwa remont i jeszcze potrwa, ho, ho. Do zmiany jest właściwie wszystko. Tak powinien wyglądać porządny remont – nie chcę pamiętać czasów, kiedy nie byłem mną obecnym, nie żyję już tym samym życiem, mam decydujący wpływ na kształt przestrzeni wokół mnie. Przestrzeń w jakimś stopniu (bo przecież nie wyłącznie) mnie determinuje. I ja determinuję tę przestrzeń.

„Tożsamość […] jest przede wszystkim akceptacją bycia czymś zdeterminowanym”, pisze Michel Maffesoli, ale cytat biorę z opracowania Zbyszka Dymarskiego, z książki Człowiek i miasto. Gdańszczanie między starą a nową tożsamością. Literatura w jej pięknych wcieleniach wydaje mi się spóźniona. Opiewa Gdańsk międzywojenny, przedwojenny, barokowy, renesansowy, gotycki. Socjologia i historia radzą sobie znacznie lepiej. Mamy takie publikacje jak Przestrzeń społeczna Gdańska w świadomości jego mieszkańców Jarosława Załęckiego, tomy zbiorowe Gdański fenomen. Próba naukowej interpretacji, Tożsamość miejsca i ludzi. Gdańszczanie i ich miasto w perspektywie historyczno-socjologicznej, W kręgu pytań o tożsamość narodową i etniczną Pomorza Gdańskiego, parę innych, które tu wymieniam albo i nie wymieniam.

Nie lubię wyrażać się per „my”. Rzadko mówię za innych, bo nie jestem innym. Wystarczy mi bycie innym sobą niż kiedyś, dokładanie do tego bycia innym „innym” to już przesada; nie lubię też takiej dykcji w poezjach czy esejach, które czytam. Ale robię wyjątki. Jeden z nich brzmi: MY tu w Gdańsku nie mamy nic wspólnego z tymi wszystkimi van den Blockami, Goldbergiem (notabene wyjechał z Gdańska, mając dziesięć lat), Farenheitem (opuścił Gdańsk jako piętnastolatek), Schopenhauerem (zniknął z Gdańska w wieku lat pięciu) czy nawet Chodowieckim (przestał być gdańszczaninem, mając siedemnaście lat). Dobrze, byli tu i tacy jak Heweliusz, trwale budujący tożsamość Gdańska, tyle że to nie nasza tożsamość. Nawet Strakowscy, choć Polacy, to nie nasza baśń, nie nasza opowieść.

Poezja homogenizuje te setki lat historii w jakiś majonez o fikcyjnym smaku. Wierszy o Gdańsku powstawało i powstaje sporo, ale napotkałem tylko jeden wyjątek, który nie jest poświęcony barokowym świetnościom i współczesnym fasadom. Paradoksalnie autorem jest Brytyjczyk, Desmond Graham, zbiór nosi tytuł Gdański szkicownik i opiewa Gdańsk „tu i teraz”. Dobrze napisane wiersze. Niestety, są odosobnione. Nie szafując nazwiskami, mogę powiedzieć tyle, że tutejsza poezja podpisuje się pod nie swoją historią. I niekoniecznie musi to wynikać z kompleksu. Historia Gdańska jest bowiem wielką historią, miasto startowało w pierwszej lidze miast europejskich i ścigało się o podium w paru konkurencjach. To może imponować. Wyżej już naprawdę się nie da, to jest sufit. I aż kusi, żeby się do niego podwiesić.

Podwieszam płyty do mojego sufitu i zastanawiam się, jak bardzo różni się od podłogi. Dwie równoległe płaszczyzny… Czy ktoś tak serio, na co dzień, myśli sobie o tym, że ma w domu hierarchię płaszczyzn i że sufit jest jakoś lepszy od pozostałych, bo u góry? Podłoga, prawdę mówiąc, jest mi bliższa (ułożę szczotkowany bambus). Po podłodze będę chodził, do podłogi zdarza mi się nawet przytulić (do sufitu – nie).

Niewiele zostało z Gdańska, w którym pracowali Strakowscy i Heweliusz. To miasto mogłoby leżeć w zupełnie innym miejscu (w przestrzeni) i być tak samo obce, jak to leżące w zupełnie innym miejscu (w czasie). Nie ma już – definitywnie! – tamtego Gdańska, a ludzie, którzy zachowują jakąś ciągłość z przedwojenną historią, to jednostki, wyjątkowe, bezcenne, ale jednostki. Powinno tu kwitnąć życie kulturalne w stylu lwowskim i wileńskim, sam jestem Pogórzaninem – i gdzie to wszystko? Co najmniej dziewięćdziesiąt procent powojennych mieszkańców Gdańska to ludność napływowa ze wschodu i południa. Naprawdę nic ze sobą nie przywieźli? Naprawdę trzeba podwieszać się pod te gruzy, z których niedokładnie i po łebkach rekonstruowano choćby Hansa Kramera, który zresztą sam nie bardzo wiedział, czy uprawia manieryzm włoski, niemiecki czy niderlandzki? To nie jest moja tożsamość. Ale modernizm Lecha Kadłubowskiego – już tak.

No więc remontuję swój kawałek falowca. Remont remontem, ale pracowałem przez kilka lat na budowach, stawialiśmy nowe dzielnice. Myślałem wtedy o tych, którzy budowali miasto od nowa, jak w tytule doskonałej pracy Piotra Perkowskiego. Mieszkam w falowcu i jest to dobry dom; kiedyś to nie był Gdańsk, tu się pasły krowy, a wcześniej był las. Nawet Trzeci Ordynek się tu nie zapuszczał. Tu zbudowano miasto, z którym się utożsamiam. A najnowsza historia to Chełm, Morena, osiedla w Brzeźnie. Tam kładłem piony i poziomy wodociągowe. Nie budowałem Domu Uphagena, to jest muzeum wielkiej, pięknej, ale i obcej kultury. Mój Gdańsk to Gdańsk permanentnej budowy, nowych wizji, walki o prawa, Gdańsk bez tradycji niemieckich i holenderskich, kaszubskich, a nawet kresowych. To miasto, które przeoczyło, że zbudowało własną, odrębną tożsamość. I chociaż jestem człowiekiem dwóch tożsamości – gdańskiej i beskidzkiej – to żadna z nich nie jest w połowie. Obie są całe i całkowite. A dla Gdańska to może już czas, żeby przestał się podwieszać, choćby pod najwyższy sufit. Nie potrzebuje tego.

 

Przywoływane publikacje:

Człowiek i miasto. Gdańszczanie między starą a nową tożsamością, redakcja naukowa Zbyszek Dymarski, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2017.

Gdański fenomen. Próba naukowej interpretacji, redakcja naukowa Lesław Michałowski, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2011.

Desmond Graham, Gdański szkicownik. Wiersze polskie 1984–2008 / A Gdańsk Sketchbook. Polish poems 1984–2008, wybór i opracowanie Olga i Wojciech Kubińscy, Europejskie Centrum Solidarności, Gdańsk 2009.

Piotr Perkowski, Gdańsk – miasto od nowa. Kształtowanie społeczeństwa i warunki bytowe w latach 1945–1970, wydanie 2, Fundacja Terytoria Książki, Gdańsk 2020.

Tożsamość miejsca i ludzi. Gdańszczanie i ich miasto w perspektywie historyczno-socjologicznej, red. Małgorzata Dymnicka i Zbigniew Opacki, Oficyna Naukowa, Warszawa 2003.

W kręgu pytań o tożsamość narodową i etniczną Pomorza Gdańskiego. Monografia zbiorowa, pod redakcją naukową Andrzeja Chodubskiego, Wydawnictwo GWSH, Gdańsk 2011.

Jarosław Załęcki, Przestrzeń społeczna Gdańska w świadomości jego mieszkańców. Studium socjologiczne, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2003.

 

Sławomir Płatek

Sławomir Płatek

Gdański poeta, animator kultury, publicysta filmowy i literacki. Autor siedmiu książek poetyckich. Nagradzany w licznych konkursach poetyckich, obecnie juror i organizator. Dyrektor festiwalu Fala Poprzeczna w Gdańsku. Prezes Stowarzyszenia Salon Literacki, prowadzi działalność wydawniczą i warsztatową. Odznaczony Medalem Prezydenta Pawła Adamowicza za wieloletni wkład w życie kulturalne Gdańska.

 

udostępnij:

Przeczytaj także:

Dwie pieczenie na jednym uchu Dwie pieczenie na jednym uchu Dwie pieczenie na jednym uchu
Antoni Michnik

Dwie pieczenie na jednym uchu

Gdańskie widmo Gdańskie widmo Gdańskie widmo
Marek Górlikowski

Gdańskie widmo