Książki best of the best

Magdalena Frankowska
Magdalena Frankowska

Rozmowa z Magdaleną Frankowską, komisarką i jurorką konkursu Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek „Najpiękniejsze Polskie Książki”, którego 64. edycja zakończyła się 23 maja 2024 roku wręczeniem twórczyniom i twórcom książek nagród i wyróżnień w sześciu kategoriach, nagrody honorowej oraz Grand Prix.

 

Magdalena Frankowska – projektantka, artystka wizualna, kuratorka. Współzałożycielka studia projektowo-artystycznego Fontarte, działającego od 2004 roku. Absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim oraz studiów podyplomowych z zakresu komunikacji w Instytucie Nauk Społecznych PAN w Warszawie. Wykładowczyni historii projektowania graficznego na podyplomowych studiach z historii sztuki i współczesnej kultury wizualnej w Instytucie Sztuki PAN. Współautorka (wraz z Arturem Frankowskim) monografii Henryka Berlewiego, prekursora typografii funkcjonalnej (Berlewi, Czysty Warsztat, Gdańsk 2009). Kuratorka między innymi cyklu wystaw nowoczesnego projektowania graficznego: Eye on Poland w Chinach, Japonii, Korei Południowej i Brazylii (2010–2017) oraz Enfant terrible. La nouvelle affiche polonaise w Brukseli (2013) i Cartel PL w Boliwii (2013). Komisarka konkursu PTWK Najpiękniejsze Polskie Książki (od 2022), członkini zarządu głównego Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek (od 2023).

 

Maja Sitkiewicz: Magdo, co najbardziej cię zaskoczyło podczas tegorocznej edycji konkursu Najpiękniejsze Polskie Książki?

Magdalena Frankowska: Wielkiego zaskoczenia nie było, ponieważ coroczne edycje konkursu sprawiają, że bardziej można w tym wypadku mówić o obserwowaniu pewnego rozwoju czy procesu. Tym, co mnie ucieszyło, jest coraz wyższy poziom publikacji i rosnąca liczba zgłoszeń. Pojawiają się nowe nazwiska twórców i twórczyń, a także nowe wydawnictwa.

Chociaż w sumie była jedna niespodzianka: książka o drzewach z parku krasnogrudzkiego, złożona w języku polskim i alfabetem Braille’a, z pięknymi tyflografikami. To chyba pierwsza książka z tyflografikami w naszym konkursie. Pojawiły się też dwie bardzo interesujące publikacje z okładkami uszlachetnionymi drukiem soczewkowym.

MS: Do konkursu zgłoszono aż 233 tytuły. Jury musiało dokonać niezwykle trudnego wyboru – w konsekwencji, w wyniku preselekcji, nominowało do nagród i wyróżnień 102 pozycje. Według jakiego klucza podejmowaliście te decyzje?

MF: Nasza praca składa się z dwóch etapów. W pierwszym spotykamy się na preselekcji, podczas której wspólnie oglądamy na żywo wszystkie nadesłane publikacje. To ważny etap, podczas którego wyłaniają się już indywidualne typy. Czasem zachwyt jest natychmiastowy i wspólny. W drugim etapie gromadzimy się w Klubie Księgarza i wtedy głosujemy – z początku nad wyróżnieniami, a potem (w trybie tajnym) nad nagrodami. W obu etapach kierujemy się kryteriami takimi jak: poziom rozwiązań projektowych zastosowanych w zgłoszonych publikacjach, oryginalność konceptu graficznego, trafność zestawienia formy i treści, a także jakość wykonania poligraficznego.

Oczywiście każda osoba z jury ma także swoje indywidualne kryteria oceny. Ja na przykład staram się zwracać szczególną uwagę na wszystkie aspekty składające się na ostateczną formę publikacji – najważniejsze z nich to oryginalny koncept projektowy i poziom jego realizacji. W katalogu konkursu, przy biogramach członków i członkiń jury, można przeczytać nasze wypowiedzi na ten temat.

MS: W tym roku jury przyznało sześć równorzędnych nagród regulaminowych i czterdzieści wyróżnień. To książki best of the best!

MF: Kiedyś kategorii było więcej i zdarzało się, że w niektórych z nich mieliśmy obszerną reprezentację zgłoszonych tytułów, a w pozostałych o wiele mniejszą. Od dwóch edycji na podstawie obserwacji zgłaszanych grup książek wyłaniamy nagrody i wyróżnienia w sześciu kategoriach. Są to: literatura piękna; literatura naukowa i popularnonaukowa (humanistyka, publikacje matematyczno-przyrodnicze); książki dla dzieci i młodzieży; podręczniki i literatura fachowa (materiały edukacyjne i szkoleniowe, słowniki, poradniki); sztuka i fotografia (albumy i katalogi) oraz tzw. inne (bibliofilskie, mapy, nuty etc.). I może zamiast opisywać poszczególne nagrody, podzielę się moim ogólnym wrażeniem. Nagrodzone publikacje są niezwykle różnorodne, jedne zachwycają wysokiej jakości składem, opracowaniem typograficznym, inne feerią barw i swobodą rysunku. Wszystkie zwracają uwagę oryginalnością konceptu i świetnym zgraniem formy i treści. Od dwóch lat w katalogu konkursu – w wersji drukowanej i elektronicznej – publikujemy laudacje nagrodzonych książek i więcej na ten temat można poczytać w katalogu wystawy zamieszczonym na naszej stronie.

MS: Podejrzewam, że czasem o tym, czy dany tytuł zdobędzie główną nagrodę, decydują niuanse. Poziom projektów, które dostały się do finału, jest przecież bardzo wysoki.

MF: Naturą wszelkich konkursów jest pewnego rodzaju wypadkowa, esencja wielogłosu jury. Tegoroczna edycja Najpiękniejszych Polskich Książek była, moim zdaniem, bardzo udana. Rzeczywiście na konkurs nadesłano wiele świetnie zaprojektowanych książek, co do tego byliśmy zgodni. Dlatego też blisko połowa ze zgłoszonych publikacji przeszła preselekcję i przyznaliśmy sporo wyróżnień. W swojej ocenie kierujemy się kategoriami, o których wcześniej rozmawiałyśmy. Zdarza się, że losy nagrody do końca się ważą. Jak wspominałam, o wyniku decyduje głosowanie w trybie tajnym i poznajemy go po zliczeniu głosów przez przedstawicielki biura PTWK. Istnieje również możliwość zgłaszania przez członkinie i członków jury publikacji, które według nich zasługują na dodatkowe wyróżnienie. Są to nagrody honorowe.

MS: Tegoroczna edycja konkursu była wyjątkowa, ponieważ po raz drugi w swojej sześćdziesięcioletniej historii jury przyznało Grand Prix! Po raz pierwszy nagrodę tę zdobył album Wilk w 2004 roku, a równo dwadzieścia lat później wyróżnienie to przyznano znakomitej publikacji Żywy zapis. Dlaczego ten tytuł przyznawany jest tak rzadko? I co jest czynnikiem przechylającym szalę, decydującym, że jury mówi jednogłośnie: „To jest Grand Prix”?

MF: Tytuł ten jest przyznawany publikacjom, które jury uzna za wyjątkowe. Tegoroczne Grand Prix zostało powitane wspólnym westchnieniem aprobaty. To publikacja, która naprawdę jest wspaniała, jest czymś więcej niż pudełkiem z dwiema książkami – to wydawnictwo performatywne, spektakularne, przemyślane pod każdym względem i znakomicie wykonane. Ta nagroda jest wyrazem uznania dla pracy całego zespołu współtworzącego publikację – począwszy od doskonale przemyślanego konceptu wydawniczego i oryginalnego projektu graficznego, świetnych fotografii po poligraficzną jakość wykonania nagrodzonej publikacji. Więcej o tym piszę w swojej laudacji.

MS: Autorem projektu graficznego Żywego zapisu jest Ryszard Bienert – najgorętsze nazwisko tej edycji konkursu! To on rozbił bank. Zdobywca jedenastu nominacji, czterech wyróżnień, jednej nagrody głównej, nagrody honorowej i Grand Prix! Doprawdy imponujące. Czym wyróżniają się jego projekty? Czy ten projektant tak genialnie wpisuje się w obecne trendy, czy może przeciera szlaki i wytycza nowe ścieżki? Bo przecież jego projekty są niezwykle odważne, nowoczesne i często idą na przekór zasadom projektowania książek.

MF: Myślę, że działając konsekwentnie od wielu lat, Ryszard Bienert zdecydowanie od początku idzie własną ścieżką. Biegnie ona blisko pola projektowania szwajcarskiego, jeśli spojrzeć na przemyślane, precyzyjnie skonstruowane layouty jego publikacji. Jego projekty charakteryzuje również eksperymentowanie i oryginalność w doborze materiałów i środków poligraficznych. Są to, jak powiedziałaś, projekty nowoczesne i na pewno zwracające uwagę nie tylko w polskim środowisku projektowym. Publikacja Żywy zapis, jubileuszowe wydawnictwo Polskiego Teatru Tańca, to – można by rzec – opus magnum tego projektanta. Rozmach tej publikacji, przy jednoczesnej koherentności zastosowanych rozwiązań projektowych, naprawdę robi wrażenie.

MS: W konkursie Najpiękniejsze Polskie Książki 2023 znalazło się też kilka nazwisk gdańskich projektantek, których projekty otrzymały wyróżnienia. Są to Barbara Bugalska za książkę Zachodni front śródmieścia Gdańska (słowo/obraz terytoria), Kama Schinwelska ze studia Elipsy za książkę Teatr dynamiczny. Wybór pism o teatrze, muzyce i polityce – Emil František Burian (Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego) i Zuzanna Leśniak za książkę Dziwaczne i osobliwe (słowo/obraz terytoria). Czym zwróciły one uwagę jury? Za co je doceniliście?

MF: Doceniliśmy je wszystkie za świetny, oryginalny projekt i wykonanie. Zachodni front śródmieścia Gdańskaformatem i spięciem okładki gumką przypomina teczkę z archiwaliami, w środku znajduje się kilka złożonych map zgrabnie mieszczących się pod skrzydełkiem okładki. Zastosowana kolorystyka i rozwiązania graficzne są świeże, nowoczesne i ułatwiają czytelnikom zapoznanie się z tematem. Teatr dynamiczny to publikacja, która nawiązuje rozwiązaniami graficznymi i kolorystyką do konstruktywizmu, ale projektantka umiejętnie czyni te aluzje i dzięki temu ponownie jest to książka współczesna, o zgrabnym formacie i z trafnie dobranymi rozwiązaniami poligraficznymi. A jeśli chodzi o książkę Dziwaczne i osobliwe, to w przypadku jej okładki i strony przedtytułowej mamy do czynienia ze świetnym przykładem współgrania formy i treści w sposób niedosłowny, intrygujący. Autor podejmuje tematykę groteskowości, dziwaczności na wybranych przykładach ze współczesnej literatury i filmu. Okładka z kilkoma ażurowymi punktami w konstrukcji liter, przez które sączy się amarantowy kolor, intryguje i zachęca do otwarcia książki. Każda z wymienionych książek jest zupełnie inna. Oprócz tego, że różni je tematyka, to każda z nich jest autorską interpretacją tematu danej publikacji.

MS: Czy z twojej perspektywy Gdańsk jakoś wyróżnia się na tle innych ośrodków projektowych? Czy można powiedzieć, że wyłania się tu swego rodzaju gdańska szkoła projektowania graficznego?

MF: Na pewno Gdańsk i ogólnie Pomorze mają się czym pochwalić, jeśli chodzi o realizacje książkowe. Projektantki i projektanci młodszego pokolenia, między innymi związani z tutejszą Akademią Sztuk Pięknych, tworzą bardzo udane realizacje – często są to książki zarówno piękne, jak i potrzebne, wartościowe merytorycznie. Mam tu na myśli na przykład książki o polskich projektantach autorstwa Patryka Hardzieja. Świetne są też publikacje wydawnictwa słowo/obraz terytoria, do którego ekipy dołączyła jakiś czas temu Zuzanna Leśniak. Eurydyka Kata i Rafał Szczawiński tworzą bardzo udane realizacje, jak książki naukowe zaprojektowane przez nich dla Muzeum Zamkowego w Malborku. Zostali za to uhonorowani w naszym konkursie specjalną nagrodą za wysoki poziom składu. Tych projektantek i projektantów jest oczywiście więcej, dodatkowo grono to sukcesywnie poszerza się o nowe osoby z innych miast – na Pomorze przeprowadziła się jakiś czas temu Kasia Kubicka, specjalizująca się w książkach fotograficznych, a także wielokrotny laureat konkursu PTWK – Ryszard Bienert.

MS: Jako komisarka i członkini jury konkursu Najpiękniejsze Polskie Książki masz szeroki obraz tego, co dzieje się na rodzimym rynku wydawniczym. Czy mogłabyś dokonać takiej skrótowej charakterystyki tego, co obserwujesz?

MF: Od kilku lat rośnie liczba zgłaszanych publikacji. W tym roku były to 233 tytuły, wydane w różnych ośrodkach w całej Polsce, od morza do Tatr. Tym, co mnie cieszy, jest świetny poziom edytorski publikacji wydawanych również poza największymi miastami. Prawdopodobnie, mieszkając w Warszawie, nie miałabym okazji wziąć do ręki książki wydanej w niewielkim nakładzie przez okręgowe muzeum czy inną lokalną instytucję, a są to nierzadko wspaniałe książki, świetnie zaprojektowane i wydane. Obserwuję, jak coraz częściej książka drukowana staje się obiektem, który ma zachwycić, zaintrygować, przyciągnąć nie tylko swoją treścią, ale też formą. W dobie e-publikacji, audiobooków książka drukowana szczególnie zyskuje na znaczeniu jako obiekt multisensualny. Oglądamy ją, dotykamy, słyszymy szelest papieru, a czasem czujemy również ten szczególny zapach świeżego druku.

Polskie książki nadal – pomimo tak zwanej globalizacji – zwracają uwagę oryginalnością i pomysłowością rozwiązań graficzno-projektowych przy jednoczesnym unikaniu nadmiernej ozdobności. Zwracali na to uwagę na przykład kuratorzy naszej wystawy konkursowej na Tajwanie. Przed nami w cyklu „Not Just Library” w Muzeum Designu w Tajpej pokazywane były edycje analogicznych konkursów z innych krajów. Podczas wywiadu, którego udzieliłam z tej okazji Jessie Chen z „Circle Magazine”, byłam właśnie o to pytana – o ten charakterystyczny, jak się okazuje, minimalizm stosowanych środków poligraficznych. Myślę, że to swego rodzaju spuścizna współczesnego, powojennego projektowania i jego nauczania. Dla nas nadal niezwykle ważny jest koncept, gra intelektualna z odbiorcą, unikanie dosłowności przekazu. Jednocześnie przez wiele lat z braku wielu możliwości poligraficznych i materiałowych musieliśmy sobie radzić właśnie w ten sposób, wysuwając projekt na pierwszy plan.

Od jakiegoś czasu mamy już dostępny pełen wachlarz możliwości, również poligraficznych, co chwila pojawiają się nowe papiery i materiały introligatorskie. Osoby projektujące książki korzystają z tego, a i wydawnictwa mają coraz większą świadomość, że zarówno dobry projekt, jak i inwestycja w jego odpowiednie wykonanie przekładają się na sukces wydawniczy.

MS: A jak polskie projektowanie graficzne ma się do zachodnich trendów?

MF: Według mnie tym, co nas wyróżnia, jest wysoki poziom i zarazem oryginalność ilustracji, docenianie surowych materiałów, gry kontrastami, wyczucie w stosowaniu środków formalnych, czasem bliskie minimalizmowi. Nie ma jednego trendu, obserwuję inspiracje zarówno estetyką PRL-u, tradycją polskiej ilustracji, jak i międzynarodowym stylem szwajcarskim, holenderskim. Jednak polskie książki nadal mają „to coś” i wyróżniają się na tle innych. Tym, co często nas ogranicza w projektowaniu książki, bywa określony budżet wydawniczy, ale jednocześnie może się to przełożyć na większą kreatywność. Myślę też, że często najnowsze polskie książki mają w sobie pewną lekkość projektową i koncepcyjną. Są efektowne, ale nie „przeprojektowane”, są też bardzo różnorodne.

MS: Sama łączysz funkcję jurorki, która wybiera najlepsze spośród najlepszych polskich projektów, z pracą projektantki. Jaki to ma na ciebie wpływ? Wolisz myśleć o sobie bardziej jako o badaczce, nauczycielce, mistrzyni czy artystce i twórczyni, która cały czas odkrywa coś nowego?

MF: Tym, co mnie zajmuje najbardziej, jest tworzenie – zarówno dla siebie, jak i dla innych. Niedawno zamknęliśmy z Arturem [Frankowskim], z którym działamy jako duet artystyczno-projektowy Fontarte, naszą wystawę w warszawskiej Fundacji Alina. Pokazywaliśmy na niej prace konceptualne, graficzne i typograficzne, w których język projektowania graficznego jest środkiem wyrazu. Była to narracja związana między innymi z percepcją istot ludzkich i tak zwanych nie-ludzkich, w tym sztucznej inteligencji. Zajmujemy się tym w naszej twórczości od kilkunastu lat. Równolegle tworzymy też na zamówienie, projektując książki, identyfikacje wizualne, kroje pism dla instytucji związanych głównie ze sztuką nowoczesną. Obecnie pracujemy nad kilkoma publikacjami dla instytucji związanych ze sztuką. Ważnym – i przyjemnym – elementem naszego procesu twórczego jest zgłębianie nowego tematu przed rozpoczęciem pracy projektowej.

A jeśli chodzi o moją pracę społeczną przy konkursie PTWK Najpiękniejsze Polskie Książki, to swoją rolę postrzegam jako łączniczki światów: autorskiego, projektowego, wydawniczego i poligraficznego. Naszym wspólnym celem w jury i w Polskim Towarzystwie Wydawców Książek jest docenienie wyjątkowych, świetnie pomyślanych, zaprojektowanych i zrealizowanych publikacji. A to, mam nadzieję, przekłada się na rosnącą wokół świadomość, jak ważny wpływ na rynek książki ma poziom wydawniczy krążących po nim publikacji.

Maja Sitkiewicz

Maja Sitkiewicz

Dziennikarka i redaktorka. Fanka polskiej ilustracji i książek dla dzieci. Zawodowo związana z portalem Ładne Bebe i wydawnictwem Bernardinum. Mieszka w Gdańsku. @instagram

udostępnij:

Przeczytaj także:

O projektowaniu książek O projektowaniu książek O projektowaniu książek
Patrycja Żyżniewska

O projektowaniu książek

Kryształowy kielich i gdański księgozbiór Kryształowy kielich i gdański księgozbiór Kryształowy kielich i gdański księgozbiór
Marta Kołacz

Kryształowy kielich i gdański księgozbiór