Papier pakiet statek mój
puszczam na ocean słów
podróż w bluszcz tuż tuż tuż…
powiem to prosto
za lekko ubrany
na ten kosmos
za słabo dopięty
na ten kosmos
powiem to prosto
za lekko ubrany
na ten kosmos
za słabo dopięty
na ten kosmos
za lekko
ubrany
jestem na ten kosmos
za słabo
dopięty
jestem na ten kosmos
za lekko
ubrany
jestem na ten kosmos
za słabo
dopięty
jestem na ten kosmos
podchodzi pod okno
zerka przez ekran
pseudoproroctwo
z prawa i z lewa ze środka
zalewa bawełna
zalepia
tak mocno
zakrywam się kołdrą
ścieżkom krętym
układom scalonym
zamkniętym
nie dorastam do pięty
nie czuję zresztą mięty
za lekko ubrany
za lekko dopięty
(lekko dopięty)
kosmos się kręci
w kręgu zaklętym
z zawrotną prędkością
i pod prąd
pieści napięcie
obracam się na pięcie
nie ma mnie tu mniej
ani więcej
za lekko
ubrany
jestem na ten kosmos
za słabo
dopięty
jestem na ten kosmos
za lekko
ubrany
jestem na ten kosmos
za słabo
wypięty
jestem na ten kosmos
powiem to prosto
za lekko ubrany
na ten kosmos
za słabo dopięty
na ten kosmos
powiem to prosto
za lekko ubrany
na ten kosmos
za słabo dopięty
na ten kosmos
odpocznienia
daj mi odpocznienia
odpocznienia
daj mi odpocznienia