Wiersz programowy

odkąd zamknęli księgarnię
i otworzyli nową cukiernię,
żaden ekler nie przechodzi mi przez gardło.
moja dziewczyna, która odeszła na dobre
14 miesięcy i 6 dni temu,
nie twierdzi, że można z tym wygrać,
ale że można się zgodzić:
całym tym dymem kręcą faszyści,
których gówno obchodzi szerokim łukiem
(takich mają prawników).
tymczasem przebrała się miarka,
należy odstawić miękkie narkotyki
i trzeźwym wyjść na miasto
(zdjęcie jana palacha w portfelu
niech będzie drogowskazem),
w chwili słabości zatęsknić za dziewczyną,
zatęsknić boleśnie, lecz iść,
na pełnej kursywie nieprzerwanie iść,
licząc, że wystarczy miejsca
na jeszcze jeden wielki gest

Jakobe Mansztajn

udostępnij: