Co w pękniętej i trudnej biografii Przybyszewskiej oraz splecionych z nią modernistycznych tekstach (nasyconych władzą, erotyką, wiwisekcją stanów skrajnych czy relacjami z maszynami) sprawia, że rezonują one z językami współczesności?
Jaka jest w tym rola performatywnego i straceńczego projektu życia Przybyszewskiej? Czy pisarka, do śmierci niepogodzona z Gdańskiem, który był dla niej jednocześnie miejscem kreacji rewolucyjnych i fikcyjnych światów, radykalnego odwrócenia się od tu i teraz w stronę tam i wtedy, może być przez to miasto i jego symboliczną pamięć na nowo odpomniana oraz stać się jego uobecnionym mitem?
Zapytaliśmy zatem o ikoniczność Stanisławy Przybyszewskiej dla współczesności. Bezkompromisowa artystka zdaje się stawać możliwym symbolem naszych czasów: radząca sobie (lub nie) z traumą, kobieta w spektrum i „bez płci”, uzależniona i nieprzystosowana do drobnomieszczańskich wymogów, specyficznie uduchowiona – z uporem nie da się wepchnąć w żadną „normę” ani formę upamiętnienia.