Jurewicz Aleksander

Ilustracja: Bartek Brosz
Ilustracja: Bartek Brosz

W młodości z Jurewicza
był typ imprezowicza
poeta w pelerynie

Godziny można tracić
raz wiersz, raz poemacik
a życie niechaj płynie

Skończyły się ekscesy
gdy wybył hen na Kresy
do miejsca swych narodzin

To tam na Białorusi
ciężarem go przydusił
ogrom minionych godzin

Odtąd popadł powoli
w ciemny nurt melancholii
zmienił dawne nawyki

I tak pisarz co z Kresów
wolno zmierza do kresu
łódką swojej liryki

 

Od redakcji: O poecie – z którego drogą do Gdańska i losami w Gdańsku tak wielu mieszkańców naszego miasta może się utożsamiać – zainteresowani jego życiorysem artystycznym mogą poczytać choćby w Gedanopedii, polecamy. Jeszcze bardziej polecamy wspaniałe rozmowy: Nie odchodzę bez słowa, lecz znikam, którą przeprowadziła z Aleksandrem Jurewiczem Gabriela Pewińska-Jaśniewicz, opublikowaną w tygodniku „Zawsze Pomorze”, oraz Jestem ciężkim współpasażerem, opublikowaną w „Gazecie Wyborczej. Trójmiasto”, a przeprowadzoną przez Dorotę Karaś. Ale najbardziej polecamy lekturę książek Jurewicza, od wspaniałej, kilkakrotnie wznawianej Lidy po tom Wiersze prawie wszystkie, obejmujący wybór twórczości poetyckiej z lat 1975–2022, wydany przez Instytut Mikołowski w 2022 roku.

Michał Piotrowski

Michał Piotrowski

Dawniej był poetą, ale dekady pracy w instytucjach samorządowych sprawiły, że obecnie jego ulubioną formą literacką jest „komunikat prasowy”. Najbardziej ekstrawertyczny introwertyk w regionie. Często myśli o śmierci i przemijaniu, więc wolny czas najchętniej spędza, eksplorując miejsca opuszczone i popadające w ruinę.

udostępnij: