Szymon Kamiński
Dębiniak i gdańszczanin. Gdy ktoś pyta, dlaczego znowu leży i czyta, odpowiada, że jest literaturoznawcą i właśnie przeprowadza badania. Jako dziennikarz pisze – o jedzeniu, kulturze, sztuce i wszystkim, co się rusza, a ludzie nawet chcą to czytać. Wydał Zeszyt czasów żałoby, więc debiut ma za sobą, ale wciąż liczy na literacki przełom. Dlatego ciągle ćwiczy prozę, niezmiennie skupiając się na motywie przewodnim – śmierci, bo w końcu ktoś musi porządnie zająć się tym tematem. Lubi jeść, spać i oglądać horrory, a kiedy tego nie robi, zastanawia się, czy zmiany klimatyczne zrobiły już postęp i czy zwierzęta zaczęły być w końcu ludzkie. Eksperymentuje w kuchni, ale prawdziwą miłością darzy tabliczkę czekolady.
Teksty
Osób zwierzęcych archiwum
W wielu domach znajduje się upychane po szufladach i kartonach archiwum: zdjęcia, pocztówki, listy – pochodzące z różnych lat i epok, składowane przez dziesięciolecia. W moim domu również. To pudełko po butach, kupionych na targu jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, w całkiem dobrym stanie, kryjące w swoim wnętrzu posegregowane fotografie, poukładane jedne na drugich w kilku foliowych woreczkach, a między nimi widokówki, kartki świąteczne i pojedyncze wizerunki osób, które kiedykolwiek zamieszkiwały nasz dom i dokładały swoje wspomnienia do tego pamiętnika. Na zdjęciach utrwalone kadry z wesel, chrzcin, komunii czy urodzin. A także scenki rodzajowe, wydarzenia dnia codziennego, niespodziewane ujęcia z nic nieznaczących spotkań czy beztroskiego spędzania wolnego czasu. Wszystko i nic – różne chwile z życia ludzi.