20 pytań do… Ani Witkowskiej

Ania Witkowska, fot. Daria Szczygieł
Ania Witkowska, fot. Daria Szczygieł

Ania Witkowska – artystka wizualna, graficzka, okazjonalna kuratorka, współtworząca kolektywy. Profesora w Akademii Sztuki w Szczecinie na kierunku komunikacja wizualna i UX oraz kuratorstwo i realizacja wystaw. Aktualnie wspomaga również Wydział Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Ukończyła gdańską Akademię Sztuk Pięknych na kierunku grafiki i malarstwa. W swojej praktyce nie podlega jednej prostej definicji. Najczęściej czerpie z otaczającej ją rzeczywistości, używając narzędzi krytycznych, wpisuje się w nurt nowego dokumentalizmu. Jej prace znajdują się w kolekcjach Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta”, NOMUS-u (Nowego Muzeum Sztuki w Gdańsku), Muzeum Dolnośląskiego oraz u kolekcjonerów prywatnych. Równolegle do twórczości artystycznej pracuje także na polu graficznym. Zaprojektowała kilkadziesiąt monografii artystycznych. Jest autorką między innymi identyfikacji wizualnej NOMUS-u, katalogu kolekcji oraz serii wydawniczej.
Fontanna Witkowska

 

 

1. Twój ulubiony kolor to?
Szary, czyli niekolor. Nie dotyczy to jednak projektowania, tylko życia.

2. Arial czy Times New Roman?
Arial.

3. Krój pisma, bez którego nie wyobrażasz sobie projektowania?
Nie ma takiego. Lubię na przykład PX Grotesk i dużo krojów pisma ze strony Pangram Pangram.

4. Czarny kwadrat na białym tle Malewicza czy No. 5, 1948 Pollocka?
Trudno wybrać, lubię oba obrazy. Ostatecznie – Malewicz, choć nie umiem tego uzasadnić. Po prostu to bardziej o mnie, mimo że jestem osobą chaotyczną.

5. Osoby, które miały na ciebie największy wpływ?
Pierwszy nauczyciel i typograf Franek Otto z Liceum Plastycznego w Bydgoszczy. Uczył nas podstawowych programów graficznych w latach dziewięćdziesiątych. W Gdańsku studiowałam u profesora Janusza Górskiego, stąd również miłość do typografii, ale i pierwsze zetknięcie z rynkowym projektowaniem. U niego na dyplom zaprojektowałam pierwszą książkę Młode Miasto – o artystach na początku millenium, tworzących na terenach postoczniowych. Bardzo ceniłam też pracownię PI Witka Czerwonki i Wojtka Zamiary – niby nic wspólnego z projektowaniem, a jednak wrażliwość i mentalność w punkt. To silny ślad. Ogólnie duży wpływ miało na mnie zetknięcie się z gdańskim środowiskiem artystycznym. Później wieloletnie zaufanie Anety Szyłak i powierzenie mi do składu pierwszej drukowanej offsetowo publikacji Strażnicy Doków / Dockwatchers.
Z kolei kooperacja ze sztabem technologów i technolożek druku w drukarni Grafix w Gdańsku była najlepszą szkołą poligraficzną. Przez dwa lata (2015–2017) miałam też przyjemność współpracować z profesor Danutą Dąbrowską-Wojciechowską w Pracowni Książki Artystycznej i Publikacji Multimedialnych Akademii Sztuki w Szczecinie. Bardzo otwierający czas.

6. Najlepsza rada, jaką dostałaś?
Może zabrzmi to dość trywialnie, ale „miej otwarte serce, nie wszystko rozwalisz z pozycji umysłu” i „mniej znaczy więcej”. Obie rady praktykuję w dydaktyce.

7. Co wzbudza twój podziw?
Młodzi ludzie i ich zdolność do poszukiwania rozwiązań w kompletnie innych miejscach niż ja.

8. Od czego lubisz zacząć dzień?
Od podskoków i wypicia ciepłej wody.

9. A od czego zaczynasz projektowanie?
Od rozmowy z osobą lub zespołem, z którym pracuję. Potem czytam, zbieram inspiracje wizualne, spaceruję i myślę o projekcie. A na końcu siadam do kompa.

10. Czytasz książkę, którą masz zaprojektować?
Tak, inaczej to nie ma sensu. Jednak nie każda książka mi się podoba – i wtedy potrafię odmówić zlecenia.

11. Jak dużo miejsca w twoim życiu zajmuje praca?
Wciąż za dużo, mam problem z zachowaniem proporcji.

12. Zaprojektowana przez ciebie książka, z której jesteś najbardziej dumna?
Może nie jestem dumna, ale usatysfakcjonowana. To Tekst wizualny jako forma metasztuki pod redakcją Danuty Dąbrowskiej-Wojciechowskiej, wydana przez Akademię Sztuki w Szczecinie, oraz Spalam się zespołu Nagrobki, wydaną przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie.

13. Co według ciebie sprawia, że projekt książkowy jest udany?
Kompozycja, układ typograficzny, dobrane kroje pisma, umieszczenie materiału wizualnego, nieoczywistości. Niestety, bardzo dużą wagę przywiązuję do materialności książki, więc wpływ na finalny efekt mają też oprawa i introligatornia.
Żałuję, że w pracy z instytucjami kultury czy osobami artystycznymi często głównym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy danej publikacji jest wybór najtańszej oferty na druk – to potrafi wszystko zniweczyć, w sensie: zaprowadzić projekt w niezbyt kompetentne poligraficznie ręce. Sama wciąż nie czytam książek cyfrowo, więc w ogóle nie potrafię odnieść się do wersji digitalnych.

14. Co najbardziej lubisz w zawodzie projektantki graficznej? A co najmniej?
Lubię swoją radość i entuzjazm, gdy projekt się zaczyna. Lubię impakt społeczny, gdy książka trafia do rąk osób czytelniczych. Kiedy autorki i autorzy dziękują mi za projekt, bo odzwierciedla on czy dopełnia ich wizję. Nie lubię, gdy książki nie trafiają do ludzi, tylko leżakują w magazynach.

15. W projektowaniu stawiasz na szaleństwo czy minimalizm?
Raczej minimalizm.

16. Co cię inspiruje?
Najbliższe otoczenie, szwajcarski dizajn, dizajn spekulatywny, ciekawi ludzie, dobra literatura, muzyka.

17. Co ładuje twoje baterie?
Natura i wolny czas. Lubię iść do lasu. Lubię patrzeć w otwarty horyzont. To mnie uspokaja. Lubię też podróżować i doświadczać kultury.

18. Ostatnio przeczytana przez ciebie książka?
Sporo czytam synkowi, teraz jesteśmy zaczytani w Mikołajku. Mamy przy tym bardzo dużo śmiechu, to bezcenna lektura! Sama czytam teraz W pogoni za słońcem. O świetle słonecznym i jego wpływie na ciało i umysł. To trochę pod kątem dyplomu jednego z moich studentów. Mam zamiar kupić też nową książkę Timothy’ego Mortona – Mroczna ekologia. Ku logice przyszłego współistnienia – zachęcił mnie do tego wywiad z autorem wysłuchany w radiu TOK FM. Kompulsywnie kupuję książki i czytam kilka równolegle. Wciąż jestem głodna książek!

19. Twoje mocne strony to?
Doświadczenie, systematyczność, minimalizm w projektowaniu.

20. Największa zawodowa ambicja?
Nie mam. Żyję tym, nad czym aktualnie pracuję. Nie snuję planów na przyszłość.

Maja Sitkiewicz

Maja Sitkiewicz

Dziennikarka i redaktorka. Fanka polskiej ilustracji i książek dla dzieci. Zawodowo związana z portalem Ładne Bebe i wydawnictwem Bernardinum. Mieszka w Gdańsku. @instagram

udostępnij: